MENU
Powrót naszych wojsk z "bratniej pomocy" w Czechosłowacji - październik 1968. . Zdjęcie -Eugeniusz Wołoszczuk ADM-WAF

Dodał: bonczek/hydroforgroup/° - Data: 2009-12-08 09:08:43 - Odsłon: 5811
Rok 1968

W sierpniu 1968 roku w ramach "bratniej pomocy" zainicjowanej przez Rosjan do Czechosłowacji wysłano także cztery polskie dywizje wojska. Armia, pod dowództwem generała brygady Floriana Siwickiego, który był ówczesnym dowódcą Śląskiego Okręgu Wojskowego, składała się z jednej dywizji zmechanizowanej (4 DZ), dwóch dywizji pancernych (10 Dpanc. i 11 Dpanc.) i innych mniejszych oddziałów, które w pierwszym rzucie liczyły około 18 500 żołnierzy, dysponujących 471 czołgami i 542 transporterami opancerzonymi. Wojska Polskiego. Wrocław i jego okolice leżały pośrednio i bezpośrednio na trasie działań operacyjnych i logistycznych tamtych dni. Oddziały WP powróciły do kraju w październiku 1968 roku. Wydarzenia te wciąż poznawane zostały zawczasu opisane i sfotografowane czemu służy ten obiekt na naszej stronie. Generalnie w akcji brały udział oddziały 2 Armii WP 10 i 11 DPanc uchwyciły przejścia graniczne: Lubawka, Miroszów, Mokre, Głubczyckie, Pilszcz, kontynuując marsz na Hradec Kralove. Koniec interwencji miał miejsce 16 X 1968 roku po podpisaniu porozumienia na mocy którego na terenie CSRS pozostały jedynie CzAl i wojska radzieckie. Dowódca 2 Armii WP -Śląskiego Okręgu Wojskowego otrzymał rozkaz wyprowadzenia wojsk w terminie 21 X - 11 XI 1968. Bilans związanych z interwencją strat to 94 ofiary śmiertelne, z tego 53 osoby zostały zastrzelone z broni palnej, 38 zginęło w wypadkach pod kołami transporterów lub gąsienicami czołgów, a trzy osoby utraciły życie w inny sposób. W żadnym z wypadków nie stwierdzono, by ofiary używały broni wobec obcych wojsk. Do największej tragedii związanej z udziałem wojsk polskich w czasie okupacji Czechosłowacji doszło 7 września 1968 roku w Jičinie. Pijany żołnierz 11. Dywizji Pancernej otworzył ogień do grupy cywilów oraz przejeżdżających samochodów, zabijając dwie osoby i raniąc pięć innych. Ranni zostali także dwaj polscy żołnierze usiłujący rozbroić kolegę. Były to jedyne ofiary interwencji, które nie zginęły z rąk żołnierzy radzieckich. Tragedia w Jičinie odbiła się głośnym echem w całej Czechosłowacji. Uroczystości pogrzebowe miały manifestacyjny charakter. Dziś na miejscu tragedii stoi pomnik upamiętniający tamte wydarzenia. Sprawcę zbrodni w trybie doraźnym skazano na karę śmierci, którą następnie zamieniono na dożywocie. Po 15 latach żołnierz został zwolniony z więzienia.
Sejm RP po latach potępił i najazd na Czechosłowację i oficjalnie przeprosił naszych południowych sąsiadów.
b/h/2009

  • /foto/305/305950m.jpg
    1968

bonczek/hydroforgroup/

Poprzednie: Kolumna wotywna Trójcy Świętej Strona Główna Następne: Pałac Bożków


bonczek/hydroforgroup/ | 2009-12-08 09:09:26
Witano naszych kwiatami..
faza | 2009-12-08 09:27:31
No bonczek przesadzileś z tym porownaniem bo wtedy bylismy przeciw wolnosi Czechow i Slowakow a teraz za wolnoscia Afganczykow.
Zed | 2009-12-08 10:55:57
Podpowiedzią może być pan milicjant, jakby nie nasz
bonczek/hydroforgroup/ | 2009-12-08 09:34:44
Prośba o pomoc w identyfikacji miejsca
bonczek/hydroforgroup/ | 2009-12-08 11:42:09
Każde ze zdjęć opatrzone jest słowem - Wrocław
bonczek/hydroforgroup/ | 2009-12-08 11:45:49
Może Legnica? Kwiatami to nas raczej nie żegnano w Czechach zaś milicjant może być z drogówki. Ta zawsze miała białe czapki
phantasma1958 | 2009-12-08 11:50:08
Wszystko przemawia za Kłodzkiem - dokładnie Plac Jagiełły.
phantasma1958 | 2009-12-08 11:57:41
Narożna kamienica u zbiegu ulic Tadeusza Kościuszki i Bohaterów Getta .
wladys42 | 2009-12-09 00:29:43
Super dokument-zdjęcie!!!
Jordan Szabliński | 2009-12-10 18:38:56
Przez moją dzielnicę do Czech jechali całą noc. Różnie myślałem. Rano idąc do pracy stało wiele zepsutych. Samoloty leciały nad głową cały czas. Pamietam wszystko dokładnie. Mieszane uczucia, ale byłem za Czechami. Do granicy mam 16 km.