Kiedy w latach międzywojennych na ulicach miast zaczęło pojawiać się coraz więcej taksówek, senior (rocznik 1856 r.) dusznickich dorożkarzy i najstarszy dorożkarz na Ziemi Kłodzkiej - Ferdinand Ochmann, w wieku 72 lat, postanowił latem 1928 r. udowodnić, że jego koń potrafi dorównać samochodowi i przejechać swym powozem z Dusznik-Zdroju przez Pragę i Wiedeń do Rzymu. Niestety droga przez Alpy okazała się za trudna i Stalowy Ferdynand (jak ochrzciła go prasa) musiał eskapadę przerwać. Mimo to urządzono ...
Kiedy w latach międzywojennych na ulicach miast zaczęło pojawiać się coraz więcej taksówek, senior (rocznik 1856 r.) dusznickich dorożkarzy i najstarszy dorożkarz na Ziemi Kłodzkiej - Ferdinand Ochmann, w wieku 72 lat, postanowił latem 1928 r. udowodnić, że jego koń potrafi dorównać samochodowi i przejechać swym powozem z Dusznik-Zdroju przez Pragę i Wiedeń do Rzymu. Niestety droga przez Alpy okazała się za trudna i Stalowy Ferdynand (jak ochrzciła go prasa) musiał eskapadę przerwać. Mimo to urządzono mu w Wiedniu owacje, a i sława Dusznik-Zdroju wzrosła.
Pokaż więcej
Pokaż mniej
Inspiracją podróży Stalowego Ferdynanda był wyczyn berlińskiego dorożkarza Gustava Hartmanna (zwanego Żelaznym Gustawem), który z podobnych pobudek w dniach 2 kwietnia - 5 czerwca 1928 r. dorożką zaprzężoną w wałacha Grasmusa przejechał z Berlina do Paryża. W trasie liczącej ponad 1000 km Hartmannowi towarzyszył reporter Hans Hermann Theobald. Ich przygody stały się kanwą filmu "Der eiserne Gustav" (1958) oraz serialu o takim samym tytule (1979). (uzup. moose) |
|||||||||||||||||||||