Pomiędzy czternastu zdrojowiskami prowincyi Szląskiej Landek albo Lądek tak pod względem czarującego położenia, jako też i wspaniałych zakładów leczniczych, wreszcie pod względem wygody, pożytku, rozrywek i przyjemności dla chorych, niezaprzeczenie pierwsze zajmuje miejsce.
Tymi słowy dr Aleksander Ostrowicz w 1881 r. opowiadał o Lądku-Zdroju. A oto i pocztówka z 1901 r., wydana przez Lithographie und Verlag Theodor Drescher, w humorystyczny sposób reklamująca atrakcje uzdrowiska i okolic.
Zdjęcie nr
W kolejności od lewej strony:
„Express” do Lądka-Zdroju przez dolinę Białej Lądeckiej; o „zawrotnej” prędkości pociągu świadczą biegnące za ostatnim wagonem dwa uwiązane pieski.
Maria, Marie, Marianca i Mariechen w kolejce do „Zdroju Marii” („Marienbad” ob. Zdrój Wojciech), najbardziej charakterystycznego budynku uzdrowiska.
Turysta spoglądający przez lunetę ze Skalnego Zębu (Achillesfelsen) w Stołowych Skałach (Schollenstein), jednej z największych atrakcji krajoznawczych tej części Sudetów.
Kuracjusz idący zażyć kąpieli w termie siarczkowej zatyka nos, bowiem wydzielający się tutaj siarkowodór ma zapach zgniłych jaj.
Romantyczny park z „Leśną świątynią” („Waldtempel”) i wielką fontanną był ulubionym zakątkiem uzdrowiska i miejscem schadzek zakochanych, czego symbolem są przebite strzałą dwa płonące serca.
Jeżeli „Germański Zdrój” („Germanenbad”) to i rudowłoso-rudobrody starożytny Germanin w kąpieli – tak reklamował się Zakład Wodoleczniczy w Stójkowie (Olbersdorf).
Prócz bagaży z napisem „szczęśliwej podróży” i parasolek, kuracjusze przywożą ze sobą również kije golfowe; nie brakuje tu także przejezdnych i turystów.
Mężczyzna w cylindrze, spacerujący z butami w ręku, propaguje system leczniczy księdza Kneippa polegający m.in. na polewaniu ciała zimną wodą, chodzeniu boso po mokrej trawie i brodzeniu w wodzie.